sobota, 21 marca 2015

Księga 9

wiem ze krótki, ale jest, mam nadzieje że nie będziecie źli, z powodu mej nie obecności, i zadowoleni z tego krótkiego rozdziału ;)



( os. 3)

Klasa była na prawdę zdziwiona, widokiem, dyrektora szkoły we własnej osobie, widziały go tylko na zdjęciach, ponieważ nigdy nie opuszczał gabinetu. A ryzyko.? Chłopak prawie stracił rękę, no i całe ciało, a skutki.? Nie było, on, ma ponownie straconą część ciała, leży na podłodze, zemdlał. Wracając do Dyrektora i dziewczyny, po tym jak ona, wypowiedziała słowa, dyrektor Will, położył jej rękę na oczach, po czym lekko je zamkną, jakby bał się że się skruszą, po ich zamknięciu, dziewczyna upadła gwałtownie, czyżby ją uśpił.? Tak łatwo.? Dziewczyna nie upadła nisko, ponieważ ją złapał i wziął na ręce, po czym powiedział, abyśmy byli cicho, i nie opuszczali sali, po czym wyszedł. Wilkołak, rozglądał się, dookoła, podeszła do niego, pani Glorin, która miała na rękach krew, powiedziała do niego słowa "pomóż nam, uratować GO" chłopak wzdrygnął się, ale odwrócił i poszedł za nią, klasa siedziała cicho, do puki nie rozbrzmiał głos dzwonka, udali się na następną lekcję, martwiąc się o swojego nauczyciela. 

Imfa/Morgana/Felicita/Katie

Obudziłam się, powoli, otworzyłam ociężałe powieki, jednak, nie pamiętałam co się stało, film urywa mi się, gdy ktoś wszedł do klasy, ale nie pamiętam kto, i po co. Nie pamiętam również co później się stało, a z resztą nie ważne, kolejne nachodzące na moją głowę pytanie, to, gdzie ja jestem.? Rozglądałam się dość długa, ale tylko część pokoju, nie miałam, siły się podnieść, ale no cóż, nie mogę leżeć przez wieczność. Podniosłam się szybko, co było błędem bo poczułam, narastający ból głowy, który teraz poczułam, gdy chciałam wstać, albo przynajmniej usiąść, ktoś położył mi rękę na klatce piersiowej i ponownie położył, użyłam ostatków sił, aby spojrzeć w stronę osobnika, gdy to uczyniłam, otworzyłam szerzej oczy, Will.? Chciałam sobie przypomnieć, co się wydarzyło, po wejściu do klasy, osoby. Jednak, zamiast sobie przypomnieć cokolwiek, zaczęła boleć mnie mocniej głowa, tym bardziej chciałam sobie przypomnieć tym bardziej mnie bolała. Co mi się dzieje.? Zaczęłam odzyskiwać siły, mimo bólu głowy, i ręki Willa, podniosłam się, łapiąc się za pulsującą od bólu głowę. Spojrzałam Willowi w oczy, jedyne co zdołałam wypowiedzieć, to było słowo "Will.?" nie byłam pewna co do niego, w końcu nie widziałam go, od, od, yyy, Ała, moja głowa.! Jeszcze większy ból, ale co mi się dzieje.? Czemu nie mogę sobie przypomnieć.? Nic a nic nie pamiętam.! Jedynie, to że ktoś otworzył, do klasy, i tyle, ale, pamiętam jeszcze, że, znam Willa, był piękny, opiekuńczy, mądry, był moim bratem, ojcem, przyjacielem. Pamiętam też, że go kochałam, kocham i będę kochać. Popatrzył mi w oczy, cisza, zaczęła wiercić mi dziurę w głowie, a właśnie, głowa, boli jak tylko chce sobie coś przypomnieć, ale dlaczego.? Co się u licha stało.?! Chciałam o coś zapytać ale, wyprzedził, mnie jego piękny głos.
- odpoczywaj... - chciał mnie położyć, tym samym sposobem jak zrobił to przedtem, jednak, uchwyciłam jego rękę, nie mal bez bólu, i powiedziałam do niego słowa, chociaż nie wiem nawet czy wypowiedziałam je na głos, czy tylko ruszałam ustami.
- wyjaśni, mi, co się stało - on uśmiechnął się ciepło, i odpowiedział
- wiesz kim jestem.? - zapytał, zdziwiło mnie jego pytanie, jednak odpowiedziałam
- owszem, wiem
- a znasz kogoś oprócz mnie.?
- nie - odpowiedziałam cicho, i szybko, przestraszonym głosem
- wiesz gdzie jesteśmy.?
- n-nie
- mogę cię gdzieś zabrać.? - chociaż znał odpowiedź, odpowiedziałam czule
- zawsze i wszędzie...
Po moich słowach, Will, wziął mnie na ręce, i gdzieś zaniósł, tak szybko, tak, błyskawicznie, tak przyjemnie. Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam, że jestem w przyjemnym pokoju, dość skromnym i miłym. Odłożył mnie na kanapę, nie chwila, to nie kanapa lecz łóżko.? Popatrzyłam dziwnie na niego, nadal nie mogłam stać o własnych siłach, więc usiadłam, a on usiadł obok mnie. Przyglądałam mu się, a on w tym czasie, patrzył na swoje ręce, ale nie długo, ponieważ, podniósł jedną z rąk, i jej nadgarstek przyłożył do ust, wzdrygnęłam się lekko, gdy zobaczyłam lecącą z niego krew, przybliżyłam się do niego, chcąc mu pomóc, co on robi.?! Jezu, co ja robię.? Chce mu pomóc.? Wyciągnęłam ręce, w stronę jego nadgarstka, i ust, gdy rozdzielił owe części ciała, spojrzał na mnie, a ja zatrzymałam ręce, krew się mu już nie leje, więc, o co chodzi.? Obrócił w moją stronę głowę, na ustach miał krew, patrzyłam na nią, jak zaczarowana, nie wiem nawet czy nie otworzyłam lekko ust, gdy chciałam się odezwać, on przybliżył się do mnie, po czym złapał moją głowę w swoje ręce, miłe, przyjemne ręce. Patrzyłam w jego piękne oczy, do puki nie przybliżył swojej twarzy,i nie połączył naszych ust w pocałunku, poczułam w swoim gardle krew, którą przed chwilą pił z nadgarstka, zaczęłam sobie wszystko przypominać, gdy przestał mi podawać krew, nie oderwał się, tylko tym razem mnie całował, namiętnie z pożądaniem. Odwzajemniałam pocałunek, objęłam go w szyi, a on mnie w talii, przybliżyłam go do siebie, a on mnie. Wszystko już pamiętam, jednak się tym nie przejmowałam, ważne było to że znowu mogę poczuć jego przyjemne pocałunki, jego dłonie, i jego włosy. Gdy chciałam się już oderwać, aby wziąć wdech, on przycisnął mnie mocniej do siebie, nie przerywając pocałunku, położył mnie na łóżku, przez co teraz, moja głowa była na poduszkach, a nogi, ułożyły się na środku łóżka, a on, utrzymywał się nade mną, przytulałam go, z całej siły, namiętniej całując, jednak nie mogłam go dogonić, położył się na mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie, i rękami, na karku, a on, ułożył ręce obok mojej głowy, całowaliśmy się namiętnie, jednak, nie rozumiałam, czemu zrobił, TO później....

1 komentarz:

możesz pisać, koment. nawet jeśli nie masz konta ;)
nie trzeba dziękować :)