Krótki, jak przedtem, ale jest :p straciłam wenę, książka zabiera mnie do siebie, i nie chce wypuścić xD, do usłyszenia.!
Nie mogłam uwierzyć, że on, zrobił TO później, oczywiście, nie chce trzymać was w niepewności, otóż, podczas naszego całowania się, oderwał się wreszcie, zjeżdżając w dół po mojej szyi, zatrzymał się na obojczykach, polizał, część, a potem, przyjemnie, bezboleśnie i namiętnie, wgryzł, się pod moją skórę, czułam się, jak w siódmym niebie, cicho jęknęłam z rozkoszy, a on, złapał za moje plecy i podniósł do góry, tak aby mocniej, lecz bezboleśnie wgryźć się głębiej, i pijąc więcej mojej krwi. Jęknęłam ponownie, i ponownie, ponownie i ponownie. Nie mogłam się powstrzymać, lecz potem, poczułam, jak łamie mi się coś w środku, chwila, a moje skojarzenie z Edem.? Nie chciałam go przerywać, nie, nie mogłam go przerwać.! Ale dlaczego.? Dlaczego nie chcę zerwać skojarzenia z moim wrogiem, który zrobił mi to wszystko.? Nie, za nim zadam, kolejne pytania, zadam sobie jedno, kto to Ed.? Skąd go znam, i wmawiam sobie że jestem z tym kimś skojarzona.? Nim zdążyłam odpowiedzieć na swoje pytania, poczułam jak Will, wgryza się w kolejną część skóry w okolicy obojczyków. Mówiłam "już dość" bo nie chciałam zniszczyć swojego skojarzenia, jednak, on tylko na mnie spojrzał, przybliżył się, do mojej twarzy i ponownie ją pocałował, przenosząc moją krew z jego warg na moje. Czułam ukłucie w sercu, zaczęłam się wyrywać, tylko po co.? dlaczego.? Co się stanie jeśli zniszczę to rąbnięte skojarzenie z wilkołakiem.?! A z resztą to już nie ważne, ponieważ jestem teraz skojarzona z Willem, jednak muszę sobie coś ustalić, nie mogę zmieniać swoich partnerów jak rękawiczki. To jest nie ładne. Popatrzyłam w oczy Willa, gdy tylko odsuną się ode mnie, i spojrzał na mnie. Patrzyłam na niego z obojętną miną, co on robi.? A tak, trzyma mnie w powietrzu, uniemożliwiając wymowę poprzez całowanie, i na dodatek, się ze mną skojarzył, czyli, no ja nie mogę, będzie mógł mnie wyczuć.! a ja będę mogła go znaleźć. To miłe z jego strony, no ale helą! Ja tu jestem.! Odszedł ode mnie, patrzyłam jak odkłada mnie delikatnie na poduszki i odchodzi, zamykając za sobą drzwi. Patrzyłam w sufit, co on zrobił z moją pamięcią.? A z resztą to nie ważne, ważne że tu jest, i że wydostał mnie z trumny, w której mnie zamknięto 300 lat temu.
wasze miny xD
Will
Nie mogłem, patrzeć jak ona, jak ona, skojarzyła się z Wilkiem, i to na dodatek, z tym który ją uwięził w trumnie. Nie mogłem tak zostawić swojej ukochanej, więc skorzystałem z okazji, gdy była nie do opanowania, na szczęście, z tęsknoty za mną, jeszcze mnie słuchała, a jej uśmiech.? To coś wspaniałego, jednak, nie mogę jej po raz kolejny stracić. Gdy tylko była nieprzytomna, usunąłem, jej pamięć, tak aby myślała, ze to ja ją uratowałem z trumny, i aby nikt jej nie zagrażał, teraz będzie się poruszać ze mną, po mieście, tylko w mojej obecności, to już nie tamte czasy, gdzie była wolna, niczym, ptak, teraz jest, moja.
Katie
Wstałam z łóżka, patrzyłam na swoje zimne, lodowate wręcz ręce. Były białe, jak płatek śniegu, który już nie może mi zagrażać przeziębieniem. Wstałam, i podeszłam do okna, była ciemna przytulna noc, tak jak być powinna, już zawsze. Otworzyłam okno, i wyskoczyłam przez nie, ruszyłam w stronę, właściwie, to nie wiem w jaką stronę ruszyłam, po prostu szłam gdzie kazało mi iść sumienie. A może to nie moje sumienie lecz, hmm, rozsądek.? Doszłam do jakiegoś parku, rozejrzałam się, zobaczyłam tam jakiegoś chłopaka.? Nie wiem jakiego koloru miał włosy, czy oczy, wiedziałam jedynie, ze jest to chłopak, i ma w ręku, chyba papier.? Spojrzał chyba w moją stronę, nie wiem, ale skoro przekręcił głowę twarzą do mnie, to chyba mogę powiedzieć, że spojrzał w MOJĄ stronę. Podeszłam do niego, po czym, powiedziałam słowa, siadając obok niego.- cześć
- cz-cześć.... - usiadłam prosto, i patrzyłam w dal.
- co masz w ręce.? - obrócił głowę na papier
- tekst - ponownie, podniósł głowę, na mnie, zainteresowałam się, chyba tym.
- przeczytasz.?
- nie wiem, czy mogę.... - zawahał się
- no proszę, może ci nawet pomogę.! - chyba się uśmiechnął i westchnął, usiadł prosto i zaczął czytać..
Jeśli jesteście tak jak my,
Wzywacie wszystkich jeźdźców,
Przytoczcie się do nas,
Nie ma miejsca by nas ukryć,
Wszyscy wojownicy wolności,
Połączmy się,
Włączcie wasze nitro,
I na przód.
Cel do nawigacji,
Obsadźcie swoje stanowiska,
Poczujcie sensacje,
Otoczcie inwazję z łącznością,
Poruszajcie się szybko, możemy uniknąć zakażenia.
Patrzyłam w dal, jednak, myślami, skakałam dookoła, westchnęłam po czym, zaczęłam mówić, takim samym, a przynajmniej tak mi się zdawało, tonem, jak on przed chwilą.
Na dole,
Nadchodzi dźwięk,
Wszyscy walcie stopami do tego Fenomenu,
Teraz nagłośnijmy to,
Dajcie mi pokazać im wszystkim, jak.
Ruszacie do tego fenomenu,
Przetoczcie się! Otwórzcie swoją duszę,
Może straćcie kontrolę w tym fenomenie,
Po prostu pozwól sobie na odejście,
I daj wszystkim wiedzieć, że
Ruszasz do tego fenomenu.
Uśmiechnęłam się, chłopak najwyraźniej to wszystko zapisał, po czym popatrzył na mnie, podał mi chyba dłoń, jednak, ja nie zbyt wiedziałam co robić, więc złapał moją, i przyciągnął do swojej, dając ją w uścisk. Otworzyłam szerzej oczy, po czym, zapytał, takim pięknym głosem, takim ciepłym, i przyjemnym, odezwał się.
- pomożesz mi.?
- tyle nie starczy.? - zaśmiał się cicho, a ja zrobiłam obrażoną minę, uspokoił się i powiedział
- mam tekst pierwszy i refren, potrzebuję jeszcze trzech tekstów - pomachał mi kartką przed twarzą, myśląc że nic nie widzę, a ja się uśmiechnęłam i odpowiedziałam- dobrze, i tak i się nudziRozmawialiśmy dość długo, pomogłam mu z tekstami, gdy skończyliśmy, przeczytał całość, byłam zdumiona, że mogę się tak fajnie bawić, a on uważa mnie za niepełnosprawną, no wiecie, za niewidomą, a mimo to, tak miło się do mnie zwraca, jak bym była jego przyjaciółką, od wielu lat. Popatrzyłam na niego, no, spojrzałam, w jego stronę, po czym zapytałam, z ciekawości
- opisz, mi jak wyglądasz. - oznajmiłam a ten wziął nagły szybki wdech, chyba zaskoczyła go moja prośba
- jeszcze nikt nie zaoferował mi takiej prośby, ha ha - westchnął już spokojnie i zaczął mówić, a ja go uważnie słuchałam - jestem wysoki, szczupły, cichy i spokojny. Mam białe włosy, do ramion, z czarnymi końcówkami, mam chorobę o nazwie Heterochromia, co oznacza, dwukolorowe oczy - odwróciłam się w jego stronę - jedno mam złote, a drugie zielone, nosze ubrania w stylu wiktoriańskim.
- hę.?
- wiktoriańskim, sprzed dwudziestu lat, to znaczy, z pokolenia, na pokolenie, podoba mi się ten styl... - zarumienił się, a ja uśmiechnęłam się cynicznie, po czym zapytałam
- a jak byś opisał mnie.? - odwrócił głowę w moją stronę, a ja zobaczyłam że się rumieni, jednak, się nie wycofał, powiedział do mnie czule. Wstałam, i stanęłam przed nim, po czym powiedziałam - wiem że mam na sobie suknię, i coś na głowię w rozpuszczonych włosach, i tu kończy się moje opisywanie, mojego wyglądu... - on patrzył, chyba na mnie, a ja czekałam, na jego wypowiedź, no i się doczekałam.
- widzę przed sobą, ładną dziewczynę, o bialutkim kolorze skóry, pięknej niebieskiej sukni do ziemi, poluzowanej na łokciach, dalej rozpuszczone. Włosy masz piękne czarne, sięgające ci do pasa, spięte w tył, biżuterią na głowie, z pięknymi granatowymi koralikami, oczy masz śliczne białe, jak czysty, nietknięty śnieg.
(w oczach chłopaka - tak wiem ze wy wiecie, iż ja wiem, że wy wiecie kto jest tym chłopakiem :p - tylko, tam ma białe oczy)
Patrzyłam na niego, po chwili, wahania, usiałam, ponownie obok niego, patrzył na mnie, a ja z chwilami zawahania, odezwałam się, jąkając.
- a-a, czy ja też mogłabym, n-napisać swoją p-piosenkę.? - patrzył na nią, i po chwili, złapał jej dłoń, wzdrygnęłam się, podniosłam głowę, a on odpowiedział, biorąc kolejną kartkę papieru i długopis, czekał, aż zacznę mówić, powiedział.
- no to słucham, coś tam pokombinuję, i się ją złoży, może coś szalonego.?
- hmm, na przykład, o myszy.?
- myszy.?
- uwierz mi, będzie fajna.!
Utworzyliśmy tekst, był zabawny i zwariowany, chociaż trochę mi w nim pomagał, ee, po chwili namysły, zapytałam.
- jak ty masz na imię.? - chłopak się zdziwił, mimo wszystko uśmiechnął się, podał mi dłoń.
- Lysander. Lysander Night.
- (chwilę się zawahałam, a jak ja mam na imię.? Gdy tak rozmyślałam, usłyszałam, głos w swojej głowie, który mówił za mnie) Emma-O. Emma-O Cast.
Uśmiechnęłam się do niego, po czym, nie daleko nas znalazł się Will....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
możesz pisać, koment. nawet jeśli nie masz konta ;)
nie trzeba dziękować :)