wtorek, 6 czerwca 2017

Bóg śmierci

Samotny potwór rozmyślał o znaczeniu życia. Długowłosa szatynka mająca na sobie ogromny płaszcz stała nad jednym z grobów na cmentarzu. Przypatrywała się napisom z datą śmierci, oraz obserwowała kwiaty swoimi oczami o kolorze czerwieni. "Ludzie doprawdy szybko umierają" powiedziała i po chwili kontynuowała obserwację ze zdumioną miną.
Samotny potwór zakochał się w młodym żołnierzu. Patrzył na nią jak na piękny kwiat który rośnie samotnie na łące, wyjątkowy. Ona również się mu przyglądała, pierwszy raz jakiś człowiek zbliżył sie do niej bez broni.
"Spędźmy tak nasze wspólne życie" Powiedziała, trzymali się za ręce, ogrzewając się nawzajem. Chłopak pokazał jej czerwoną wstążkę, wzięła ją w dłonie jednak nie wiedziała co z nią zrobić, ten podszedł, i wplątał jej wstążkę we włosy i zrobił jej kucyka, ta poczuła jak jej policzki pieką, gdy stał tak blisko, jednak tylko uśmiechnęła się szeroko.
Cenili każdy z dni, które się dla nich zaczęły. Jako, że potwór mógł także mieć dzieci, urodziła im się córeczka. Matka trzymała ją z uśmiechem na rękach. "Tylko ty się starzejesz" Zdała sobie z tego sprawę i nie mogła tego znieść. Zgromadziła moc węży, nie ma już dla niej znaczenia, czy się w niej zatraci, stworzyła niekończący się świat w którym zamieszka tylko jej rodzina.
Czekała na niego przed drzwiami, jednak nigdy się nie pojawił. Liczyła unoszące się w powietrzu chmury, niebo zdawało się być jakoś samotne. W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że już nie wróci. "Skoro tak już mnie to nie obchodzi. Mam zniknąć z tego świata samotnie? nie chcę Ci wybaczyć, ale wciąż Cię Kocham"


Inspiracja ^^  :
.https://www.youtube.com/watch?v=0rGDgmFMgNE