piątek, 9 października 2015

Księga 17

Będą dialogi :p a tu daje kolorki kto co gada...xD
Emilly - taki
Ola - taki
Rik - taki
Rozalia - taki
Ut
a - taki
Em - taki
Will - taki

Otworzyłam powoli oczy, co się stało.? Zaczęłam po woli się rozglądać jeżeli to możliwe, było strasznie ciemno, zobaczyłam iskierkę, koloru ładnej zieleni, podchodziła do mnie, wyciągnęłam do niej obolałe ręce, to była ta nimfa wodna, hmm, chyba nawę ją "Yorokobi", heh, oznacza to po polsku, "radość" pamiętam bo, Em mnie uczyła jej języku, w którym żyła, czyli, teraz Japońskiego, podziwiam ją, jest taka odważna, i wszystko umie, zupełnie jak...
- ej, co z tobą.? - usłyszałam głos za moimi plecami, U-Uta.? Odwróciłam się, i zobaczyłam jak mną potrząsa, pewnie na chwile odpłynęłam, spojrzałam ponownie na niego.
Szybkim ruchem znalazłam się przy drugiej ścianie, drżałam, Nimfa też, patrzyłam przerażona na Utę, po czym on, tylko wstał, zamknął oczy, odwrócił się i szedł w przeciwnym kierunku, ja siedziałam na ziemi, ktoś wcześniej zapalił pochodnie, był to, Rik.
Spojrzałam na nich niepewnie, za ten czas podeszła do mnie Ola, nic się nie odzywając podniosła mnie siłą i pokazała ręką abym szła za nimi, tak też uczyniłam. Bałam się, po prostu się bałam co może się stać, dlaczego Uta mi to zrobił.? Dlaczego sprawił że straciłam przytomność.? Szłam za nimi cicho nic nie mówiąc, do puki nie weszliśmy przez jakieś duże drzwi. W środku było ciemno ale na tyle aby było widać co tam jest, niniejszym, na środku stała Emi, a za nią Will. Oczy mi się otworzyły szerzej, po czym uśmiechnęłam się, chciałam już tam biec, ale zatrzymała mnie Ola, łapiąc za rękę. Spojrzałam na nią wystraszona, miała kamienną twarz, i nie chciała puścić mojej ręki, spojrzałam po wszystkich, również mieli takie twarze, ponownie odwróciłam wzrok na Em, a potem na Willa, który był uśmiechnięty, jakby wygrał zakład, po chwili się odezwał.
- no więc, Uta, wygrałem...! - krzyknął cały czas stojąc za Em, która miała obojętną twarz, i patrzyła w dal.
- widzę, chociaż, wygrana się nie liczy, bo oszukiwałeś - wzruszył ramionami i do niego podszedł, jak by byli przyjaciółmi, po chwili zaczęli się chyba przedrzeźniać....
- wcale nie oszukiwałem.!
- hę.? A jednak - wskazał głową na Em
- sam oszukiwałeś.!
- heh, niby gdzie.?
- przywróciłeś jej część pamięci.!
- inaczej zabawa nie miałaby sensu.! ha ha ha, nie umiesz przegrywać, więc zacząłeś oszukiwać.? zabawne jak nisko się stoczyłeś...
- możliwe i się stoczyłem, za to wygrałem
- co masz na myśli.? - cofną się krok...
- tym razem mnie nie pokonasz.! - zaczął się nieopamiętanie śmiać
- o czym ty gadasz.?! - krzyknął do niego Uta, a mnie Ola, nadal trzymała za nadgarstek.
Po chwili, Will, nachylił się nad Em, i szepnął jej coś do ucha na co ta tylko skinęła lekko głową, po czym zaczęła spoglądać po każdym z nas, chyba kogoś szukała po chwili poczułam mocny ból brzucha, tak samo jak wtedy gdy uta, znęcał się na de mną, sprawdzając czy mówię prawdę czy nie. Zgięłam się w pół a Ola puściła moją rękę i spojrzała na Utę. Ten był w szoku, a ja zaczęłam się dusić. Brakowało mi tchu, i brałam szybkie wdechy, zaś Uta tylko spojrzał na Willa, a po chwili na kogokolwiek się dało. Nie wiem co działo się dalej. Zemdlałam.
Obudziłam się później, byłam zmęczona i to straszliwie, ale nie wiem po czym. Na moim ramieniu leżała Yorokobi, uśmiechnęłam się mimowolnie kiedy ta słodko spała.



Przepraszam ze taki krótki lecz od paru dni nie mogę wymyślić dalszej części :'(

jak macie jakieś pomysły, dawajcie w koment.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

możesz pisać, koment. nawet jeśli nie masz konta ;)
nie trzeba dziękować :)